Szczerze współczuję doświadczeń. Ale przykład który podajesz chyba niczego nie dowodzi bo równie chora rywalizacja narzodzić mogła się np. w grupie osób ładujących razem na scianie i nic wspólnego z klubem nie mających. A co z konsolidowaniem srodowiska, organizacją wyjazdów (nie w skały oczywiście), integracją, wymiana doświadczeń itd. To oczywiście frazesy ale należąc do dobrze działającego KW dowiadujesz się że mogą one wiele znaczyć. Jasne że jezeli w rozważaniach zamkniemy się dogrona wspinaczy sportowych (Sharma, Graham) to moze się okazać (w pewnych okolicznościach) że tak właściwie to dobry panel za wszystko to wystarczy ale nie tylko wspinaniem sportowym całe to środowisko w koncu zyje.