Tak się składa, że wiem o czym jest mowa, kiedy poruszany jest temat bezpieczeństwa w górach.
Przewodniczyłem przy ustalaniu okoliczności najgłośniejszych wypadków w latach 1986-2001.
Żadna z badanych spraw nie uderzyła rykoszetem ani w PZA ani żaden z klubów. Przypomnę
tylko jedną sprawę. W dniu 4 września 1992 doszło do tragedii w której zginął instruktor i trójka
kursantów. Już 7 września, jeszcze przed znalezieniem ciał, powołałem komisję powypadkową,
która zdołała zamknąć postępowanie wyjaśniające w ciągu 10 dni i 17 września 1992 przedstawić
raport końcowy. Podkreślam, nikt nigdy nie podważył przedstawionych przez Komisję wniosków
oraz nie wszczęto w związku z tą tragedią żadnego procesu sądowego.
W$