Przyznam szczerze, że „X” lat temu zapisałem się do KW Warszawa po to by mieć jakiś kwit do pokazania słowackim filancom. Tak, że obecnie nalezę i do KW i do OAV, ale w zasadzie tylko na papierze. Ciekawe jaka jest skala tego zjawiska. Osobiście znam 7 osób należących do OAV tylko z uwagi na ubezpieczenie, kilka z nich olało też płacenie składek w KW.