Ahoj!
Spróbuję wg twojej punktacji:
1. Znam oba podejścia - i przez żleb, i przez Źabią Białczańską. Dla nas lepsze było przez Żabią Białczańską. Nie wiem, czy szybsze, czy wolniejsze - ale o wiele bardziej dogodne. A to przez żleb - to trochę ta typowo 'około-Młynarzowa wojna podejściowa'... [Ci, co podchodzili pod którąś ze ścian w masywie Młynarza, od wschodu - wiedzą, o czym piszę...]
Co do samej 'Kurtykówki' - to my przeszliśmy tylko dolną część, prawie połowę - potem zanosiło się na deszcz wystraszyliśmy się i wyszliśmy trawersem - 'ucieczkowym' - do Korosadowicza, którym doszliśmy do góry. To była dobra decyzja - bo kończyliśmy, a potem schodziliśmy w deszczu.
Ważny szczegół: w zejściu, po osiągnięciu 'okolic' Wyżniej Białcz. Przeł. - nie idź dalej źlebem w dół [co się narzuca] - ale z tych okolic - skośnie, miejscami prawie poziomo W LEWO - w kierunku, ogólnie, Żabiej Białcz. i Żabiego Wyżniego - i dopiero 'po pewnym czasie' [dokładniej nie jestem w stanie...] w dół, niemal cały czas po trawach, nad Nizni Żabi Staw Białcz.
W 'Tatrach' ukazał się też artykuł K. Radziejowskiego 'Pierwsze sześć plus w Tatrach', o p. tejże drogi. Zdobądź i przeczytaj też, jak chcesz i możesz.
Twoje punkty 2,3,4,5,6 - jak napisał Ci Miłosz - 'Jodłosz'.
I ja życzę Ci powodzenia! Udanej przygody - w tych pięknych okolicznosciach przyrody!