AndrzejZ Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> behemot Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Hansiu, wydaje mi się, że jednak w młodości
> > nieco się wspinał po Tatrach. Głowy nie dam,
> > ale jestem prawie pewien; sto lat temu mówił
> o
> > tym w jakimś wywiadzie, wspominając przy
> okazji
> > wypadek - chyba Orłowskiego (ale nie "tego"
> > Orłowskiego), który z siostrą wspinał się
> na
> > Galerii Gankowej.
>
> Szacowny Behemocie,
>
> Lem urodził się pod koniec 1921 roku we Lwowie,
> gdzie też spędził
> dzieciństwo i młodość. W 1939 zdał we Lwowie
> maturę.
> Czy sugerujesz, że wspinał się w czasach
> gimnazjalnych i jeździł
> w Tatry ze Lwowa??
>
> W okresie wojennym (miał wówczas 18-25 lat) był
> we Lwowie
> i o odwiedzaniu wówczas Tatr, czy też innych
> zabawach we
> wspinaczkę nie mogło być wtedy mowy.
> W wieku 25 lat repatriował się wraz ze starym
> (67 lat, zmarł
> 8 lat później) ojcem i niepracującą matką do
> Krakowa,
> przy okazji stracili oni cały swój dobytek.
> W Krakowie studiował i równocześnie
> pracował/dorabiał,
> żeby utrzymać rodzinę.
>
> Natomiast rzeczywiście, lem lubił Tatry i
> często przyjeżdżał
> do Zakopanego. "Encyklopedia fantastyki" podaje:
>
> "Był zapalonym narciarzem do końca lat 60.,
> kiedy kardiolog odradził mu wysiłek fizyczny. W
> każdą zimę wyjeżdżał do Zakopanego i razem z
> żoną uprawiał narciarstwo na stoku Kasprowego
> Wierchu. Z powodu uczulenia na pyłki traw i
> wywołany tym katar sienny w czerwcu bywał
> częstym gościem Zakopanego, gdyż w Tatrach
> pylenie traw następowało później niż w
> Krakowie. Pisarz zatrzymywał się w tym czasie w
> Domu Literatów „Astoria” i tam powstały
> najsłynniejsze jego dzieła."
> .
Andrzeju - postaram się, w miarę wolnego czasu, jakoś to odnaleźć. B. możliwe, że coś mi się pomyliło. Tylko jakoś tak mi chodzi po głowie, że już po wojnie, jak studiował, to liznął wspinaczki, choć dziś byśmy powiedzieli: turystyki z liną. Tak jak mówię - postaram się poszperać w tej kwestii. Ale może ktoś ze znawców się wypowie, są tu przecież tacy. (Ciebie zresztą też do nich zaliczam i skoro Ty nic na ten temat nie wiesz, to duże prawdopodobieństwo, iż coś źle pokombinowałem w głowie).
pozdr