Masz rację. Chciałem to uprościć. W stwierdzeniu:
"brak szacunku dla innych to w dużej mierze przejaw braku szacunku do siebie", chodziło mi o prostą i często występującą kompensację - ubliżanie, wyzywanie (dla mnie jest brakiem szacunku), bywa zwykłym dowartościowaniem siebie (potrzebnym przy niskim poczuciu własnej wartości, które jest dla mnie brakiem szacunku do siebie), przez deprecjonowanie dajmy na to oponenta.
Czy szanuję mordercę? Nie wiem. Myślę że jest to możliwe.