dzieki wszystkim za porady, teraz tylko czekać na warun ;) Po weekendowym wypadzie stwierdzam, że na zejście śniegu jeszcze trzeba poczekać, a nie chciałoby mi się taszczyć całego sprzętu + nart (wejście w zimie gdzieś i nie zjechanie do dla mnie bezsens ;)) No ale tak jak pisze Grzegorz trochę go musi być na wodę no ale te 5 dni to też żeby jak coś w jeden dzień uzupełnić zapasy i zejść z grani. Mam jeszcze jedno pytanie, przejście wprost na szpiglasową przełęcz mniej więcej tak jak szlak letni ale też trochę bardziej w stronę szpiglasowego wierchu, pomiędzy tymi dwoma żlebami tam gdzie trochę skały jest, jaką może mieć zimową wycenę? Trochę się tam na męczył dla zabawy, no i zastanawiam się jaka trudność to może być? Tym bardziej że solo, wydaje mi się że 60-70 stopni miejscami mogło być, no jakby dziaba spadła to bym zleciał na sam dół hehe
Pozdrawiam