Na partnera to jedno. Galeria pod tym względem nie jest ścianą bezpieczną. W tym roku najadłem się strachu na Polskiej Drodze. W pewnym momencie, na szczęście gdy akurat stałem na stanowisku, jakiś zespół kończył Puskasa. Co kilkanaście sekund przytulałem się do płyt licząc, że kolejny pocisk przeleci bokiem. Staram się nigdy nie wspinać na Galerii pod kimś, tym razem jednak nie pomyślałem, że Puskas na końcu wychodzi ponad Polską Drogę. Skończyło się dobrze, ale przeżycia z gatunku tych niezapomnianych i mających wpływ na przyszłe decyzje wspinaczkowe.
Pozdrawiam
rumanowy