Nie koloryzuję. Byłem w 2 lub 3 zespole kursowym na Załupie, ludzi było wtedy w pip. I dostałem kamolem prosto w garnek, stojąc na dole. Kilku innych zdołałem uniknąć, tego jednego nie.
Jeżeli chodzi o "osoby nieodpowiedzialne" to nie mnie oceniać, )choć zdanie na temat kilku betlejemskich instruktorów sobie wyrobiłem) zresztą nie pamiętam kto był wtedy przed nami, nie ma to teraz znaczenia, mój instruktor "klął w żywy kamień" wyjście w Załupę wtedy właśnie.
I całe szczęście prawie wcale z Nim po parchach nie biegaliśmy później.
Jeżeli chodzi o "kary regulaminowe" to dostał niezły opierdol, jak Sprężynę na zach. Kościelca przeżywcował, po wcześniejszym naszym przejściu. Ktoś Go przyfilował i doniósł Bogusiowi...;) się działo później...
Kapitan Bomba Rządzi !