>
>
> > przecie Groński i Uznański przeszli tamtędy
> w
> > trzydziestym pierwszym ubiegłego stulecia!
>
> Tak sobie mysle, ze oni w sensie topograficznym
> mieli latwiej - macali gdzie puszczalo, a nie
> trzymali sie (cokolwiek slepo) schematow, z
> ktorymi roznie bywa.
Mnie właśnie o to chodzi - POchrzań te schematy. Na takich drogach wystarczy wiedzieć mniej więcej gdzie idzie a reszta jak puszcza - Masz wówczas największy fan, bo w pewien sposób kreujesz drogę a nie powielasz jakiegoś schematu. To właśnie jest największa przyjemność we wspinaniu - odkrywanie ściany na swój własny sposób.
Co innego jak idziesz na Mnicha czy Kazalnicę gdzie siatka dróg jest jak pajęczyna - wtedy warto mieć topo, ale na ścianie gdzie jest kilka dróg i biegną one ewidentnymi formacjami jest to zupełnie zbyteczne. Podstawowe info, zdjęcie i w drogę.
A to co podał Doktore, że dobrze mieć zapas to oczywista/oczywistość - pozwoli Ci przejść taką drogę jaką masz ochotę wytyczyć w danym momencie.
AM