ben Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Oczywiście nie można było włączyć silnika i ogrzewania bo szkoda dudków -
To jest wyraz troski górali o oszczędzanie zasobów naturalnych i problem CO2!
> kibel przy - 17 w busie to niezapomniana przygoda.
No, dyskutowałbym - przy -17 można pobiegać wokół busika na rozgrzewkę.
Latem czekałem podobnie, ale w temperaturze (insolacyjnej) ok. +40, a nagrzanie
blach busika sięgało > +50 C. Kilka co słabowitszych osób było bliskich omdlenia...
(przystanek na Łysej jest w pełnym słońcu).
Na pociechę dodam, że 30-40 lat temu też nie było lepiej. Co prawda autobusy
PKS jeździły (z grubsza) wg rozkładu, był tzw. "problem z wejściem do autobusu"...
Więc sytuacja jest mniej-więcej stabilna od jakichś 100 lat. Jeszcze sprzed I wojny
mam teksty ze starych zakopiańskich gazet o problemie "pijanych woźniców" na
trasie do Moka. Jeden czytelnik skarżył się w liście do red., że musiał przejąć
lejce od gazdy, bo groziła katastrofa drogowa...
> Ogólnie górale mają wszystko w dupie, i trochę nie wierzę, że kiedykolwiek
> nastąpi normalność w tej kwestii.
Ten problem zaczął się w II poł. XIX wieku, więc to trwa już ok. 150 lat.
Trzeba być optymistą - za jakieś 150 lat mogą nastąpić widoczne zmiany
na lepsze...
:)