Nie wiem o co pytasz. Ludzie wchodzą w góry z różnych powodów.
Jednych pociąga dzika przyroda, dla drugich góry są areną sportową,
dla innch przygodą której nie znajdują w codziennym życiu. Bywa, że
wszystkie aspekty splatają się w jeden, ale też wcale nierzadko jeden
motyw wysuwa się przed inne. Na mojej drodze górskiej zaważyło
wczesne, bo po dwóch latach uprawiania taternictwa, zaangażowanie
na kurs tatrzanski w charakterze pomocnika instruktora. I tak już
zostało, szkolenie stało się moja pasją, moim zawodem, moim sposobem
na życie. Gdybym zaczynał życie od nowa, tę akurat sferę pozostawiłbym
bez zmian. Nie żałuje ani jednego dnia z tych 25 lat kiedy czynnie szkoliłem
najpierw kursantów a potem instruktorów. I tutaj własnie widzę swoje
największe osiągniecie górskie. Udało mi się, przy pomocy kilku przyjaciół,
najpierw opracowac, a potem wdrożyć nową metodykę nauczania taternictwa.
Kto zna się na rzeczy, kto był ciekaw poczytać lub chociaż widział jak to się robi
za granicą, ten wie o czym jest mowa. -Jeśli zaś pytałeś o osiągniecia wspinaczkowe,
to najbardziej sobie cenię południową grań Aigulle Noire de Peuterey za długość,
wschodnią ścianę Mount Whitney za towarzystwo i pólnocną Piz Badile za urodę.
Każda z tych dróg dała mi wspomnienia, które pielęgnuję do dzisiaj...
Pozdrawiam W$