Jak już upierasz sie jechać sam bez przygotowania, to najpierw w domu spisz testament, a potem zamelduj sie w Betlejemce (jak sie uda), a jak nie, to oczywiście w Murowańcu. Przyuważ jakiś kurs turystyki zimowej - jest ich teraz sporo, prawdziwy wysyp. Pogadaj, posłuchaj gdzie sie chłopaki wybierają. Jak już pójda rano, to wal za nimi, będzie przetarty szlak. Trzymaj sie trochę za nimi, na pewno Cie nie pogonią, bo sami będą ledwie leźć. Na każdym kursie jest chociaż jedno wyjście turystyczne, wiec podczep się i naginaj za grupą. W ten sposób niektórzy turyści zdobywają czterotysieczniki - po prostu śledzą guide'a z klientami. Ty zrób podobnie. Będzie bezpieczniej i może trochę łatwiej.
Aha, tylko nie pomyl ich z kursem taternickim, bo możesz się wpakowac w niezły pasztet, albo na Karb.
Prawdopodobieństwo znalezienia partnera na wycieczkę istnieje. Zawsze sie napatoczy jakiś Tobie podobny kolo, którego łatwo rozpoznać, bo się przykleja do różnych grupek w schronie. Sam takiego rok temu spotkałem. Ale kolo był naprawdę niezły i bujał się, a to na Zawrat, a to na Świnicę.
Ale kurs to Ci się na pewno przyda.
Z taternickim!
D.
For those about to ROCK...
we salute You!!!