Myślę, że spróbować warto. Gdzieś przecież nauczyć się też trzeba:) Na początek jednak podejdź do sprawy ostrożnie, bo bez doświadczenia łatwo o problemy, nawet w potencjalnie bezpiecznych okolicach.
Myślę, że spokojnie możesz wybrać się do Moka i przejść się nad czarny staw, albo na Gąsiennicową, a stamtąd np na Karb (albo podejść na Kasprowy, jeśli po drodze nie zabiją cie narciarze), czy do 5 stawów (przy niskim zagrożeniu). Pomyśl o czymś w tym stylu, tzn niedaleko od cywilizacji i w miarę bezpiecznie (małe zagrożenie lawinowe, brak trudności technicznych). Oczywiście warto wcześniej przestudiować kilka artykułów na temat "jak unikać lawin" itp. Bo jak posługiwać się rakami i czekanem, rozumiem, że wiesz.
Życzę powodzenia i sukcesów
pozdrawiam