Już ponad tydzień lampy. Też postanowiłem coś wykroić z tego tortu dla siebie. Spędziłem w Tatrach piękną sobotę. Dokładnie było to tak: 6:30 początek podejścia Dol. Białej Wody z Łysej Polany. 11:30 początek wspinania klasyczną drogą (WHP 1347) na Galerię Gankową. 3:05 obaj z partnerem (reaktyuwowany Jacek Gwiazda) na tarasie Galerii. 16:00 na Wschodniej Rumanowej Przełęczy. 19:10 w hotelu górskim przy Popradzkim Stawie. Po południu trochę się zachmurzyło ale nie groźnie. Na Galerii spory ruch: dwa zespołu robiły Orłowskiego, jeden Puszkasza i jeszcze jeden za nami klasyczną. Co do samej drogi to łatwa (IV), fragmenty kruchawe ale bez horrorów - normalnie jak to w Tatrach. Suchusieńko, sporo starych, mocno przerdzewiałych haków. Wspaniała lufa i widoki dzikie a groźne. Warto.
DŻOPODŻORI