tjn - dostałeś odpowiedź na pytanie - "jak zejśc pod zach Łomnicy z przełeczy", zamiast powiedzieć dziękuję, to zacząłeś snuć domysły i dywagacje czy ja tam byłem, a teraz jeszcze pierdolisz o frustratach. To nie mnie jest potrzebny ten opis tylko tobie; myślę, że jeśli tam dotrzesz (czego ci życzę) to z przyjemnością skorzystasz z tego co ci wysłałem, i skonfrontujesz w terenie, gdzie sie co kończy a gdzie zaczyna.
Mazeno - nie ma dla mnie sensu udawadnianie gdzie byłem, nie jestem wirtualnym mitomanem, kto mnie spotkał i zna to wie kim jestem; ty jak adwokat kazia(tjn) z przedszkola: "nie przejmuj sie Kaziu trzymam z tobą sztamę", a do mnie: "Kaziu jest wielkim zdobywcą gór" - no i co z tego, co ma piernik do wiatraka, myślisz że jak twój kumpel jest przewodnikiem, to ja spadnę z krzesła, czy że żleb spod Łomnicy sie przesunie? A wiesz Mazeno, że ja też znam przewodników, i panią Krysię ze spożywczego- zajebiście rzeczowe... zróbcie sobie dwa ołtarzyki.