Nareszcie wpadłeś na to, że noszenie młotka nie jest przyjemnością. Chętnie zobaczyłbym tych odważnych, którzy młotków nie dźwigają. Nie mówię o zach. Mnicha, bo przykład jest nie - Tatrzański. Chyba, że pozostajemy w zamknietym gronie mokowców. Wtedy wszystko jest możliwe. Żeby było jasne- nie dyskryminuję poważnych wspinaczy.