Też polecałbym Tatonkę (mam 1l). Aczkolwiek za pewną wadę można uznać to, że nawet po 10 godz. nie da się z niego pić bez schłodzenia napoju - jest za gorący, przeważnie do kubeczka dorzucam trochę śniegu. Jeszcze lepiej trzyma mój stary Primus ale jest dużo cięższy.
W temperaturach do -15 zupełnie wystarcza butelka Sigg zawinięta w Primalofta stanowiskowego ew. z dodatkową izolacją, a jest dużo lżejsza. Termosu używam głównie do wieczornego przygotownia kawy/herbaty na śniadanie. Nie biorę na wspinanie.