astrodog Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kto chce forsować teorię, że kraj pochodzenia
> decyduje o jakości?
Ja chcę forsować taką teorię. Z tym, że nie w odniesieniu do mediany tej jakości, tylko do jej najniższych fraktyli. Prosto mówiąc, nieważne, że potrafią coś zrobić lepiej, nieważne nawet to, że przeważnie im się udaje. Ważny jest tylko i wyłącznie odsetek bubli, czyli kontrola jakości produkcji, choćby to była jakość rodem ze średniowiecznej manufaktury. Płyta główna do komputera może być chińska i jest OK, ale w przypadku sprzętu wspinaczkowego niekoniecznie. W przypadku jego produkcji od samych nowoczesnych technologii o wiele ważniejsze są standardy etyczne, skłonność do przestrzeganie prawa i ogólny stopień korupcji. Jeśli chcesz lansować teorię, że Chiny są w którejkolwiek z tych dziedzin potentatem, to życzę powodzenia.
> Już dawno Chińczycy uciekli Europie nie tylko w
> kategorii produkcji masowej, ale także high-end.
Sprzęt wspinaczkowy to nie jest żaden high-end, przynajmniej w technologicznym sensie.
> Zaczynamy być skansenem. Jeszcze tylko trochę
> myśli technicznej, z mocnym akcentem na
> "trochę".
Bredzisz. Bardziej prawdziwa byłaby teoria, że znakomita większość myśli technicznej wykluwa się w Europie i USA. Azja ją głównie kopiuje, wdraża, czasem podrabia lub nawet fałszuje (traktowanie chińskich artykułów naukowych przez palce jest najlepszym, co można z nimi zrobić). To chyba nawet nie jest kwestia kraju, tylko mentalności mieszkańców (o Chińczykach mowa).
> Mogę dać przykład co najmniej kilku produktów
> zaawansowanych technologicznie, najlepszych pod
> względem jakości w swojej kategorii,
> wytwarzanych w Chinach.
Dla nas się liczy dolny margines tej jakości, nie wartość średnia.