Kajooo Napisał(a):
> Z tego wynika że linę też się powinno wiązać
> do łącznika, bo jak wiążemy obok, to się
> niszczy?
Linę wiążesz skrajnym lub ósemką - nie krawatem. Pętla z liny ma w związku z tym prawie stały obwód (trochę się rozciąga przy odpadnięciu). Czy ją przewiażesz przez łącznik, czy też równolegle do niego, zawsze jest trochę tarcia i zawsze "się niszczy", dlatego uprząż trzeba kontrolować i po jakimś czasie wyrzucić. Kto tego nie robi, ma szansę podzielić los Toda Skinnera, który zginął, bo miał przetarty łącznik w swojej starej uprzęży.
> jesli nie masz liny to znaczy że chroni Cię
> jedynie lonża - ja wolę aby była przepięta
> przez dwa punkty a nie przez sam łącznik.
Niezależnie od tego, czy tę lonżę wepniesz w łącznik, czy równolegle z łącznikiem, najsłabszym ogniwem tego połączenia będzie i tak sama lonża. Chyba, że jakąś ponadnormatywną stosujesz.
> (chyba że ktoś się przewiązuje tak, że
> podpina ekspresami do tanowiska, odwiązuje linę
> i w nadziei ze mu nie spadnie przekłada przez
> stanowisk - Takich tez widziałem :))
Ja się tak przewiązuję prawie zawsze. Poświęcam około dwóch sekund na pomyślenie, czy jeśli spadnie mi lina, to będę w tarapatach, czy też stanę się co najwyżej pośmiewiskiem kogoś, kto ostatecznie poda mi ją z góry / z dołu / z boku. Jeszcze mi nigdy nie spadła, a pośmiewiskiem stawałem się z innych powodów :-).