Bo próbne loty - wbrew opinii wielu wachmenów - niekoniecznie mają jakikolwiek wplyw na poprawe psychy. Przynajmniej nie w kazdym przypadku. W moim nie miały :]
Schodząc już zupełnie na pobocze względem oryginalnego wątku (tzn. maltretowania liny odpadnięciami) dodam tylko, że lepiej działa u mnie koncentracja (a przynajmniej proby) na kolejnym ruchu miast konsekwencjach odpadnięcia. Ale to znowu bylo konsekwencją pewnych"rytuaów" przed rozpoczeciem wspinu (dwukrotne sprawdzenie wezlow, partnera, wizualizacja, etc.). Serio - to nie tylko ksiazkowa teoria :)
pax,
yarpen