Ivan Drago Napisał(a):
> Secik DMM już mam, ale nic poza tym i nie stać
> mnie na razie na set Rockcentriców.
To go nie kupuj - bo i po co. Lepsze, szczególnie
na jurze, są heksy na drucikach - carvexy campa.
Jedyną zaletą heksów na dyneemce jest utrudnione
wypadanie słabo zatartej kości przy majtaniu liną.
Ale co Ci po tym, jak w wielu miejscach takiego
heksa na taśmie nawet nie zapakujesz - bo się nimi
ch..owo manewruje w krętych jurajskich rysach.
A z tymi na druciku - chirurgiczna precyzja. Tylko
zacierać trzeba umieć ciut mocniej.
> W jakiej
> kolejności kupować te heksy? Czy warto brać
> rozmiary, które na siebie zachodzą? Na razie
> wspinał się będę na Jurze.
Ha ha, jest na to sposób - przejdź parę tradów
na wędkę i kup na początek takie kości, jakich
byś potrzebował na tych konkretnych drogach
do ich poprowadzenia. Wówczas nie będzie
można o Tobie powiedzieć, że jesteś wspinaczem
teoretycznym, lub takim, co ma więcej sprzętu
niż dróg w wykazie. Docelowo i tak przydaje się
cały komplet - zaskakująco często siada nawet
jedenastka, wielka jak pięść.
Do komfortu na każdym tradowym onsajcie
warto mieć nie tylko rozmiary zachodzące
na siebie nawzajem, ale też zdublowane
rozmiary niektórych kostek - zrobisz parę dróg
to będziesz wiedział, których. I oczywiście
nie samymi kośćmi człowiek żyje - pętelki,
kewlarki, trochę taśmy do przedłużania.
Wiele jurajskich dróg wchodzi na samych
tekstyliach :-)
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.