Mam pytanie do użytkowników forum: co sądzicie o zniesieniu karty taternika ? Wg. mnie jest to jeden z ostatnich przeżytków minionej epoki. Zapewne lobby instruktorskie dla którego kursy są źródłem utrzymania oraz ci którzy ją zdobyli będą " za ".
Zwracam uwagę że nie jestem przeciwnikiem szkoleń czy kadry instruktorskiej - pośród nich jest wielu wspaniałych ludzi.
Chodzi mi o generalną zmianę wymogów formalnych stawianych tym, którzy chcą wspinać się w Tatrach. Czy nie lepiej byłoby pozwolić na wspinanie wszystkim chętnym pod warunkiem zapłaty np. jednorazowego ubezpieczenia od wypadków w górach (z przeznaczeniem na wsparcie finansowe TOPR )
Spójrzmy na problem na zasadzie analogii: np. od Francuza, Niemca czy Austriaka nikt nie wymaga " podkładki" na wejście w jakąś skalną czy lodową drogę. Obywatel sam decyduje na co się może porwać i ponosi odpowiedzialnosć za swoje czyny...wystarczającą groźbą są koszta akcji ratowniczych dla nieubezpieczonych...Co do szkolenia to najlepsze byłoby zindywidualizowanie go ( np. po co komu 10 dni "gonienia po żęchach" za 1800 PLN - może lepszym byłoby np. wykupienie 1-3 dni wspinaczkowych )
Taternictwo u swego zarania było działalnością zupełnie "wolnościową". Czy Zaruski, Bachleda, Karłowicz, Pokutnicy i inni taternicy byliby dziś zadowoleni z obecnego stanu rzeczy ? Dlaczego PZA i "Ustawodawca" decyduje że są miejsca w które jeden obywatel ma wstęp a inny nie ? Czy w dobie ogromnych afer korupcyjnych, politycznych i ogólnej degrengolady "łojant bez papierów" który porwie się na dojście poza szlakiem i złojenie drogi z WHP ma czuć się przestępcą? - Wg. mnie zdecydowanie nie!!!
PS. TPN do tego sezonu zimowego nie zamyka szlaków na czs zimy - czy spowodowało to masowy zalew szlaków i dróg wspinaczkowych masą samobójców? Nie, pogoda i zdrowy rozsądek limitują dostęp do gór najlepiej. Kierunek jest dobry ale do Europy nam także w tej dziedzinie daleko...