Nasuneło mi się kilka komentarzy:
<Generalnie wykonujesz ten sam element ruchu.
chyba jest jednak więcej niż jeden element ruchu we wspinaniu. Różne ułożenia ciała generują inna pracę tych samych mięśni.
<W surfingu, katie używasz różnych wynalazków, do tego aby płynąć po <wodzie.
a we wspinaniu nie ma "różnych wynalazków" ... chyba znowu kulka w płot.
nawet bieganie na żywca butów wymaga i ewentualnie magnezji. a wspinanie (o którym piszesz) od boulderingu, jeżeli chodzi o wynalazki, różni się tym, że w boulderingu wymieniono szpej na crashpady.
<Być może osobom takim jak starosta chodzi bardziej o to, że buldering <jako taki dla osób pokroju Hubera, jest jednak tylko formą przyjemnego <treningu , koniecznej gimnastyki przed podjęciem właściwego wysiłku.
Tak może gwiezdnemu pyszczowi o to chodziło, ale tak somo można rozciąganie na dywanie traktować jako bouldering, bo to też "tylko formą przyjemnego treningu , koniecznej gimnastyki przed podjęciem właściwego wysiłku". Pomyśl o tym i pamiętaj, że ja nie neguję wspinania i lubie ten sport, ale zdecydowanie wolę bouldering. Jednak zauważ, że nie traktuje wspinania jako "koniecznej gimnastyki przed podjęciem właściwego wysiłku". Uznaje je za oddzielny sport, który mogę również uprawiać i się nim cieszyć
A może jednak dwie dyscypliny??
Weźmy przykład surfingu i windsurfingu, analogicznie do porównania wspinania (o którym piszesz) i boulderingu.
surfing - windsurfing tu mamy jako żywioł wodę, która przez każdą z ODDZIELNYCH dyscyplin jest nazwijmy to poskramiana w trochę odmienny sposób, ale nadal odmienny. Tak samo jest ze wspinaniem (o którym piszesz) i boulderingiem. Żywioł: ZIEMIA, poskramianie skał w trochę odmienny sposób, ale jednak odmienny. To dlaczego nie uznać tych dwóch dyscyplin jako oddzielnych dyscyplin sportowych i przestać pierdolić, że bouldering to wstęp do prawdziwego wspinania.
<Obserwując dokonania wielu wspinaczy można wysunąć hipotezę, że <wielu wspinaczy pokonuje większe trudności na setmetrowych ścianach, <niż większość osób które uważają się za bulderowca tylko wyłącznie.
Tak samo można powiedzieć, że wielu boulderowców pokonuje większe trudności niż większość wspinaczy na setmetrowych ścianach.