nie spodziewałem sie takiego agresora w pizgającej corsie (bez obrazy właściciele ;), koleś miał prawie metr dziewięćdziesiąt, taki przeciętniak jak z centrum handlowego: skóra, jakis tam spodzień i solidne buty - ale wyraz twarzy oraz jego "komunikacja niewerbalna" powiedziały mi wszystko...
ja jężdżę (toczę się) 20-letnią beczką, z dźwięcznie powarkującym dieslem,
mój bolid wymusza więc na mnie styl jazdy, który określam jako spokojny,
nawet senny (może stąd agresja tego czuba); bo przyznam, że lubię opierać prawą rękę o szeroki, obity oliwkowym skajem podłokietnik i rozsiąwszy sie wygodnie w fotelu, dobierać kasety do bieżącej trasy..
poza tym wypraszam sobie, dali mi Kwadrat,
ale niewiele mam wspólnego z posturą kafara w silazowej odzieży;
jestem smukłym młodzieńcem, aczkolwiek o harmoninie rozwiniętej muskulaturze, 175 cm wzrostu, noszę okulary, mam szczery przyjazny uśmiech i przyznam, że nad bijatykę przedkładam dobre ruchanie - ale z płcią piekną rzecz jasna.
więc gazy, pałki i rurki odpuszczam tak czy owak, bo agresja rodzi agresję
(o czym sie przekonałem)
;))