Czy zauważyliście, że dzisiaj sezon w Moku kończy się praktycznie dla większości wspinaczy z momentem zamknięcia taboru? A wystarczy sięgnąć pamięcią 10-15 lat wstecz do czasów gdy sezon letni był przynajmniej o miesiąc dłuższy.
Dzisiaj schronisko zapakowane jest na amen turystami i nawet jakbyś chciał wyłożyć kaskę to nawet na podłodze miejsca ci nie dadzą. Dochodzić codziennie z Zakopa to przesada, choć na jednodniowe wypady od biedy można. Tylko tłuc się z drugiego końca Polski na jeden dzień?
Można oczywiście przenieść się na Słowację i wiele osób tak robi. Ale ja chcę do Moka!!!! Fajnie jest posiedzieć na taborze pełnym znajomych twarzy... Przy intensywnej robocie w fabryce wstrzelić się z dłużym pobytem w lipcu-sierpniu na taborze nie zawsze się udaje (mi się w tym roku nie udało :(.
Czy rzeczywiście tabor musi być zamykany tak szybko? Wydaje mi się, że ta sprawa powinna być jednym z priorytetów w rozmowach z parkiem.
Z drugiej strony puste góry też mają swój urok. Można spać w kolebie, albo pomyśleć wcześniej i zarezerwować pokój w moku.
Pozdr.
m