Widzę, ze mnie sprawdzasz Jacku, i Ciupagę masz gotową.
Najgorzej to być adwokatem w nieklarownej sprawie.
Po tym jak Jacek odpowiedział ja byłem usatysakcjonowany, ale teraz minęło już sporo czasu, rozmawiałem ze sporą liczbą osób którzy siedzą w temacie. Głazek twierdzi, że jakoś to przeoczył, bo mu się wydawało, że dał w taterniku (nota bene też się pomylił bo sprawdziłem i również nie ma tam ani słowa) a może zginęło w wielu korektach które robił dla Gór.
Piotrek Drożdz o tym fakcie dowiedział się dopiero po moim poście, a jako Naczelny Gór powinnien takie rzeczy wiedzieć, skoro robił Z Jackiem wywiad.
Gdyby wiedział to napewno by się o to zapytał, a skoro nie wiedział to nie zapytał, a Jacek sam od siebie tego nie powiedział. I mnie właśnie o to chodziło! I o nic więcej, a ty wyjechałeś do mnie z jakimiś przejściami Elkapitana, że ja to bym na pewno tego nie poradził a wy to w 23 godziny.
Zadam Ci jedno grzeczne pytanie? Czy ty widzisz różnicę we wspinaczce w górach po starej drodze po uprzednim zjechaniu nią, i to jak się okazuje dwa razy, w stosunku do atakowania jej po Bożemu czyli od dołu.
Dla mniejest ona ogromną, i w górach nigdy takiego systemu nie stosowałem.
Rozumiem teraz , że nadrzędnym celem Jacka K. było rozpoznanie nowej linii i to w zasadzie wszystko tłumaczy, niemniej moja wiedza na ten temat została zaspokojona dopiero po moim poście w odpowiedzi Jacka.
Pozdrawiam Cię bez Ciupagi i życzę Wam obojgu Nosa ale klasycznie!