Hej akurat znam trochę sprawę i pojazdy znikneły jak prawie wszyscy byli na jurze na szkoleniu. Były dobrze zamkniete w garazu a kluczyki w dyżurce ,wszyscy wiedzą , który miejscowy wiesniak to zrobił ale policja niema na niego dowodów. Beknąć mógłby strażnik gdyby na takowego gopr było stać ale narazie kolesie cały bczas narzekaja na braki sami pracuja społecznie próby pociagania kogoś do odpowiedzialności za kradzież z włamaniem zabezpieczonego sprzętu uwazam za lekko przesadzone.Może pociagnijmy najpierw wspinaczy i turystów za koszty akcji dla nich prowadzonych...
pzdr
pokor