Starosta Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie przypominam sobie, by w Ameryce, raju
> wolności, wieszano jakiś królów.
Bo w swojej krótkiej historii w charakterze samodzielnego państwa nigdy króla nie miała. Gdyby go miała pewnie na fali ówczesnych nastrojów by go obaliła, ścięła i wypatroszyła, czerpiąc światłe wzory z Francji. Poza tym, czym jak nie namiastką antymonarszej rebelii była wojna o niepodlegość kolonii północnoamerykańskich ?
> Nadto nie kojarzę, czy byłby jakiś inny bardziej
> atrakcyjny kraj - zaledwie w ciągu ostatnich
> kilku lat szczególnie psuty socjalizmem
> (wcześniej też trochę psuty, ale tylko
> trochę).
I o to właśnie chodzi. W ten sposób zatoczyliśmy kółeczko, gdyż wszystko sprowadza się do tego, że od 1944 r. na naszych ziemiach nieustannie trwa eksperyment zwany socjalizmem. A dlaczego trwa? Bo najpierw został narzucony siłą, a później z rozpędu był i jest podtrzymywany przez różnych macherów, którzy czerpią z tego rozmaite korzyści. A w jaki sposób ? Poprzez wmawianie ogłupionym obywatelom, wyposażonym w prawa wyborcze, że leży to w ich interesie. Przypomina mi się słynne powiedzenie Marksa, że sprzedamy kapitalistom sznur, na którym ich następnie powiesimy. Przeciętny obywatel zadufany we własną wszechwiedzę i doświadczenie życiowe nie ma bladego pojęcia, jak jest kiwany przez tych cwaniaków. Parafrazując wypowiedzianą w chwili szczerości przez redaktora o chytrym nazwisku myśl, przeciętny obywatel nie wybaczy, aby traktować go poważnie, bo ludzie nie są tak głupi jak nam się wydaje, są dużo głupsi.
> Ja widzę zalety monarchii, natomiast obecnie po
> prostu nie ma o czym mówić, bo monarchę można
> przywrócić tylko metodą zamachu stanu bądź
> demokratycznie. To pierwsze nie stanowi żadnej
> gwarancji jakości monarchy, to drugie jest
> sprzeczne za celem. Naprawdę, nie ma o czym
> mówić, bo chyba, że na seminariach z filozofii
> polityki.
Częściowo zgoda. Powrót do monarchii byłby o tyle utrudniony, że pewne tradycje z tą formą rządów się wiążące zostały zdemolowane i zapomniane. Dlatego warunkowo byłbym w stanie zgodzić się na demokrację, gdyby wyeliminować główne wady z nią się wiążące, na przykład poprzez wprowadzenie obrazoburczego (wiadomo segregacja i dyskryminacja) dla większości dupokratów cenzusu wykształcenia lub "zdolności podatkowej" przy przyznawaniu czynnego prawa wyborczego, ażeby dwóch omamionych obietnicami wyborczymi meneli spod budki z piwem nie mogło przegłosować Ciebie lub mnie. O to w tym systemie bowiem chodzi, żeby sprawować rząd dusz i wodzić za nos nic nie rozumiejącą większość. Przypomnij sobie bajkę o szczurołapie z Hammeln.
P.S. Chcę być dobrze zrozumiany. Dla mnie większym problemem jest ustrój gospodarczy niż polityczny. "Walczę" z demokracją, gdyż ze swej istoty służy ona konserwowaniu socjalizmu, w którym dosłownie toniemy.
Łubudubu, łubudubu, niech żyje nam, prezes naszego klubu, niech żyje nam. Ole!
Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-08 13:44 przez Ryszard Ochódzki.