Ja nie znam zbytnio Sepultury. Napisałem o moich wrażeniach po dość pobieżnym zapoznaniu się z ich muzyką. Kiedyś też słuchałem podczas podróży samochodem takiej podwójnej kasety i był tam etniczny kawałek, w którym śpiewali Indianie (a przynajmniej tak mi się wydawało) i były chyba bębny (takie ludowe). Bardzo mi się to podobało, było zajebiście transowe.
Co do Trawnika, to zgadzam się z miłą chęcią! Ba, będę nawet zaszczycony.
Może na skutek jakiegoś transcendentalnego doznania tradycjonaliści (i ja) przekonają się kiedyś, że Ścieżka biegnie po spitach, i wtedy miło bedzie powiedzieć: zobacz, tam: Trawnik Starosty ;-)
pozdrawiam