martahr Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zdaje się, że przy okazji przygody AndrzejKo z
> Policją na jego klatce schodowej, pisałeś, że
> nie miał czego się obawiać, bo z pewnością
> dokonali rozpoznania i mieli jego fotografię.
I? BOA nie zatrzymuje czekając na klatce schodowej. Widzisz różnicę w rozpoznaniu miejsca: blok gdzie każdy moze kręcić się jak chce i gdzie chce z wysikaniem się na klatce włącznie a wsią gdzie pies na obcego szczeka a teren dookoła odkryty etc.? Widzisz, podobno patent na akwizytora we wsi pod Otwockiem nie wypalił...
> Nie jesteś przypadkiem wyznawcą powszechnego w
> społeczeństwie mitu o doskonałej organizacji,
> wyszkoleniu i inteligencji takich służb? Jak dla
> mnie działają one tak samo dobrze (tzn. źle),
> jak wszystkie inne, tyle że mają niebezpiecznie
> większe możliwości.
Nie wiedziałem, że to powszechne. Każdy się uczy na błędach a tych było bardzo dużo - niektóre zadziwiające. Polskie służby tego typu są zaliczane do najlepszych na świecie; GROM wykonywał operacje najwyższego ryzyka - i w trakcie tych 20 lat wyeliminował (ładne słowo) około 500 osób. Zgadnij jakie były straty własne. Poproszę o przykład złego działania.
Oczywiście nikt nie jest nieomylny; BOA interweniuje średnio 2 razy w tygodniu; pamiętasz poprzednią podobną sytuację? W ramach jednej operacji dochodzi do zatrzymania iluś-tam osób w kilku miejscach.
> Nawiasem mówiąc, w wielu przypadkach pewnie
> dałoby się te efektowne akcje, polegające na
> wysadzaniu drzwi i detonowaniu granatów hukowych,
> zastąpić zwinięciem delikwenta z ulicy.
No właśnie - efektowne... Być może tak. Pieprzyć osoby postronne. No i ten efekt zaskoczenia.
T.