Hej
niecnota Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Również na szybko:
> >Jesli nie trafia do ciebie ze jakies zyjatko jest
> na granicy wyginiecia to moze predzej przekona cie
> fakt ze grozi ci duzo bardziej szereg powaznych
> schorzen np. pluc zwiazanych z aerozolami
>
> Fakt - nie przemawia do mnie, bo umieszczasz
> aerozole w dyskusji o trochę nie na temat.
A jak chcialbys te rzeczy rozdzielic w praktyce? :) Mowimy realnym swiecie i o emisjach czy o jakiejs hipotetycznej sytuacji i teoretycznych cyfrach na papierze?
>
> >ze bedziesz placil za chleb duzo wyzsza cene bo
> rolnicy mieli nieurodzaj ze wzgledu na susze a
> ostatnie powtarzajace sie coraz czesciej powodzie
> nie tylko podmyly twoja posesje (ze ryzyko jest
> wyzsze to firma ubezpieczeniowa przeliczy skladke)
> ale i zmusily rzad do rozpatrywania jakby tu
> pokryc dziure w budzecie z tym zwiazana przez
> podniesienie podatkow ktore placisz, ze musisz
> placic duzo wyzsze oplaty za wode bo surowiec ten
> staje sie coraz rzadszy i coraz bardziej
> zanieczyszczony (a uzdatnienie kosztuje)... itp
> itd. Mozna tak w nieskonczonosc.
>
> I to wszystko z powodu emisji CO2 - odważna
> teza.
Nie odwazna. Calkiem mocno wspaierana przez dowody i akceptowana dosc szeroko. Co do pewnikow kontra prawdopodobienstwo patrz moj poprzedni post. I nie "to wszystko", jak moisz, ale duzo duzo wiecej. Jak kazda inna adaptacja, zmiany klimatyczne kosztuja nas ciezkie pieniadze juz obecnie (nie tylko w przyszlosci).
> BTW argumenty o ubezpieczeniach i podatkach na
> pokrywanie czyichś (wyimaginowanych) strat to
> temat na inną dyskusję.
>
A niby dlaczego? To jest BEZPOSREDNI skutek. Jak rzad wyda krocie na naprawy infrastrucktury i zapomogi dla rolnikow itp itd to skad te pieniadze wezmie? Wydrukuje? :)
> >Latwo jest zadac jednoznacznej odpowiedzi tak/nie
> i w konkretnej cyfry
>
> Widzisz - to jest sedno tej dyskusji - w głowach
> polityków już są konkretne odpowiedzi i
> konkretne cyfry tyle, że nie dotyczące klimatu,
> a pieniążków które już dziś trzeba
> przeznaczyć na "walkę z GO". Dziwisz się
> ludziom, którzy sprzeciwiają się wyciąganiu od
> nich konkretnych sum gdy nie ma "jednoznacznej
> odpowiedzi i konkretnej cyfry"?
>
No ale jak dokladnie nie wiesz, i wiedziec nie bedziesz to musisz jakies oszacowania dokonac, tak? Ja na tej finansowej czesci akurat sie nie znam i jestem pewien ze jakies cwaniaki znajda sposob zeby sie na tym wzbogacic cudzym/naszym kosztem ale czy to samo w sobie znaczy ze nie mamy nic robic? Administracje niektorych organizacji charytatywnych tez przejadaja spora czesc pomocy - czy to znaczy ze nie powinnismy w ogole placic na te cele? Zawsze ktos na nas zeruje, tak to wszystko jest urzadzone na tym swiecie ;)
Twoje rozumowanie przypomina mi troche to, jakie mial swojego czasu rzad pewnego zamoznego kraju w odniesieniu do sluzby zdrowia. Poniewaz koszty ogolnodostepnej publicznej sluzby zdrowia byly wysokie to zredukowali liczbe lekarzy ;) Efekt jest taki ze to koszty podwyzszylo bo ludzie chorowali tak czy tak a w zw. ze zmienami w systemie byli daignozowani pozniej i na powazniejszym etapie choroby. Jesli nie bylo w ogole za pozno na pomoc, to byla ona duzo kosztowniejsza. Otoz ze zmienami klimatycznymi wybor jest prosty: mozemy albo placic zeby przynajmniej probowac redukowac przyczyny i mnimalizowac zmiany albo placic koszta coraz bardziej wymagajacej adaptacji. Nie ma trzeciej opcji: nie placic. Koniec kropka. Tyle ze te koszty adaptacji sa ukryte pod szatami "normalnych" wydatkow i dlatego ci sie wydaje ze nie istnieja.
> >To, ze ktos chce zrobic biznes na czyms to
> jeszcze nie swiadczy ze samo zjawisko jest mitem.
> ZAWSZE ludzi przedsiebiorczy potrafili zarobic na
> WSZYSTKIM :)
>
> Jeśli uważasz, że polityka służy do robienia
> "biznesów", a grabienie ludzi w postaci
> nieuzasadnionych podatków nazywasz
> "przedsiębiorczością" to chyba lepiej
> zakończmy tę dyskusję.
> Ps. Czy w tej dyskusji stwierdziłem, że GO jest
> mitem?
>
> >A oziebienie? Na pewno przyjdzie, predzej czy
> pozniej... zawsze przychodzilo :) Pytanie tylko
> czy obecnie to ma jakiekolwiek dla nas znaczenie.
>
>
> parafrazując:
>
> A ocieplenie? Na pewno przyjdzie, prędzej czy
> później... zawsze przychodziło :) Pytanie tylko
> czy obecnie to ma jakiekolwiek dla nas znaczenie.
Bzdura. Nie zrozumiales. Ochlodzenia klimatu to najnormalniejszy element cyklu ale najprawdopodobniej nie czeka nas w przewidywalnej przyszlosci, wiec martwic sie o niego mozna w pozniejszym czasie (znow, zarzadzanie ryzykiem). Poki co to mamy obecne zimany klimatyczne (czy jak juz upraszczamy to ocieplenie) i sadzimy ze do nich sie dokladnamy. Jak zapadasz na ciezka chorobe majac 20 lat (i to dokladajac sie do tego, np. palac) to martwisz sie przed wszystkim swoim zdrowiem jako 90-letni emeryt?
Wiszisz, moze sie myle, ale ja mam wrazenie ze jestes jednym z przykladow ludzi ktorzy nie traktuja dyskusji jako ucieranie pogladow tylko szermierke, gdzie najwazniejsze jest kto wygra. Masz wyrobione zdanie i koniec, widzisz tylko spisek blizej nieokreslonych grup interesow politykow i naukowcow (swoja droga w tym drugim przypadku to dosc zabawne) probujacych wmowic ci jakies bzdury. Twoje swiete prawo ale mnie nie interesuje rzucaniem grochu o sciane. A jesli mowa o grupach interesu i oszustwach to oczywiscie nie wspominajmy o tych, ktorym na reke jest propaganda ze emisje (jak przemysle paliwowy) to w ogole zadnego zwiazku z klimatem miec nie moga. To wszystko prawi ludzie, obietywni i wcale nie wydaja ciezkiej kasy wspierajac "alternatywna opcje" w nauce. Tylko mi nie mow ze bredze bo znam osobiscie taki przypadki, nie plotki tylko zdemaskowane fakty. Niestety, jak sie zaintesujesz troche tematem to odkryjesz ze zdziwieniem ze czlowiek stal sie cholernie waznym czynnikiem kotrolujacym mase "naturalnych" procesow - juz nie jestesmy tacy mali i nic nie znaczacy... niestety.
pozdr
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-02-02 17:24 przez pit.