xtonyx Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ja nie wiem jak w przypadku martyhr, ale jeśli
> chodzi o mnie, to tu nie chodzi o wiarę lub o jej
> brak.
> PO pierwsze bowiem - rozmawiamy o nauce - ja mogę
> wierzyć, albo nie - ale w nauce trzeba mieć
> dowody, żeby o czymkolwiek mówić inaczej niż
> jako o podejrzeniu czy hipotezie (często jednej z
> wielu)
OK, no to porozmawiajmy o nauce i dowodach :)
> PO drugie "globalne ocieplenie" może istnieć -
> lub nie. Tu chodzi o problem związany "Z"
> globalnym ociepleniem a który to problem próbuje
> się nam zaimputować - a mianowicie że człowiek
> ma znaczący, czy wręcz decydujący wpływ na
> globalne ocieplenie, że to ocieplenie
> spowodował! I wszystko co za tym idzie - tzn że
> jak ktoś będzie robił coś (cokolwiek) to to GO
> będzie zatrzymane, odwrócone, przyspieszone itd.
> A chodzi o to ze na takie twierdzenie NIE MA
> ŻADNYCH DOWODÓW, a wręcz POwiedziałbym, że
> zdania środowisk naukowych są często zupełnie
> odmienne. Np to - znane POwszechnie
> [
www.wykop.pl]
> tu-nauk-geologicznych-pan-w-sprawie-globalnego-oci
> eplenia/
> Wielu naukowców mówi wręcz o tym, że żyjemy
> obecnie w fazie globalnego OZIĘBIENIA, która
> POwoli się kończy.
Po pierwsze, to w nauce zawsze sa rozne opinie, i dobrze, bo to stymuluje kreatywna dyskusje. Sceptycy sa potrzebni bo ja tez nie lubie dogmatow :) Tyle ze sceptycyzm nie powienien byc slepy na argumenty.
Po drugie, nic w klimatologii nie jest proste i z tego co mi wiadomo, trudno jest na 100% wykluczyc teorie ze ocieplenie jest kontynuacja trendu konczacego Mala Epoke Lodowcowa. Z pewnoscia nie powinno sie zupelnie pomijac tego argumentu w dyskusji, jednak warto odwolac sie do proawdopodobienstwa. Mianowicie, w obliczu wszelkich dowodow naukowych jest duzo bardziej prawdopodobne ze GO to efekt czlowieka niz MEL. Np. zmiany temperatur w MEL korelowaly bardzo dobrze z obnizona aktywnoscia Slonca. Obecnie Slonce, z wyjatkiem 11-letniego cyklu, wykazuje "zwykla", niewzmozona aktywnosc podczas gdy temperatura rosnie wiec. Choc nie wiemy na 100% (jak w wielu przypadkach w nauce) to wiekszosc raczej dosc zdecydowanie wskazuje na nas jako zrodlo problemu.
Po trzecie, wg. wielu niezaleznych sondazy ok. 97% klimatologow popiera teze iz to czlowiek jest przyczyna obecnego trendu w GO. Nie wiem jak to sie ma do twoich zrodel ze "wielu" wierzy w co innego.
> Twierdzenie POwyższego (tzn że to działalność
> człowieka POwoduje GO) jest natomiast nie tylko
> nieuprawnione, ale wręcz że tak POwiem wulgarnie
> - z dupy wysrane. Albowiem trzeba sobie zdać
> sprawę, że np a) w ciagu roku wybuchy wulkanów
> na świecie POwodują ulotnienie się znacznie
> większej ilości CO2 niż człowiek zdążył w
> tym czasie wyprodukować
Mozesz przytoczyc na czym opierasz takie dane? Otoz wg. tych, ktore ja znam, erupcje wulkanow emituja rocznie min-max 65-320 milionow ton CO2 podczas gdy oszacowane emisje ze zrodel zwiazanych z czlowiekiem to 30 miliardow ton. To oznacza ok. 100-krotnie wiecej CO2 generowanego przez czlowieka.
Wulkany z pewnoscia moga wplywac na klimat ale w sposob o wiele bardziej skomplkowany niz to, co opisujesz. Oto co mnie wiadomo na ten temat. Np. wiekszosc gazow CFC uwalnianych z wulkanow, ktore potencjalnie moga niszczyc strefe ozonowa uwalniane jest do troposfery, znacznie ponizej stratosfery. Co prawda erupcje moga prowadzic do redukcji ozonu ale to wulkaniczne aerozole stanowia tak naprawde tylko powierzchnie dla reakcji chemicznych miedzy ozonem a CFC generowanymi przez czlowieka. Ponadto, te czasteczki osadzaja sie po kilku latach. Co wazne, wulkaniczny pyl odbija czesc promieniowania slonecznego, ktory to efekt w istocie prowadzi do ochlodzenia. Malo tego, wulkany wyrzucaja w powietrze siarke, ktora wchodzi w interakcje z para wodna tworzac czasteczki ktore maja podobny, ale znacznie silniejszy efekt chlodzacy troposfere poprzez obijanie i absobcje promieniowania. Te czasteczki, w odroznieniu do pylow, moga unosic sie przez wiele lat. NP. erupcja Mt. St. Helen's w 1980 obnizyla globalna temperature o ok. 0.1 st. C a Mt. Chichon w 1982 o 0.3-0.5 st. C., Mt. Pinatubo w 1991 o 1 st. C. Tyle mowia zrodla, a kazdy moze oczywiscie wierzyc w co mu jest wygodniej :)
b) jak wiemy węgiel
> kamienny i brunatny i ropa naftowa POwstały z
> resztek roślinnych i zwierzęcych (jest to jedna
> z hipotez acz ogólnie przyjęta i zaakceptowana)
> - kiedyś go nie było. Nie trzeba wielkiej
> przenikliwości umysłu, żeby zrozumieć że ten
> węgiel - kiedyś musiał w ten (CO2) czy inny
> sposób być w atmosferze - i działania
> człowieka w zasadzie to niewiele tu zmieniają.
> Itd...
Tak jak mowie - kazdy bedzie i tak wierzyl w to co chce. Ja klimatologiem nie jestem ale lubie wyrabiac sobie opinie czytajac wiarygodne naukowe zrodla a nie przeinaczone i sensacjonistyczne uproszczenia lub wrecz klamstwa na blogach lub lamach codziennych gazet. Co do "przenikliwosci umyslu" to nie chce komentowac :)
Isotne jest zeby zrozumiec, ze nikt chyba - z tego co wiem - nie twierdzi ze GO to TYLKO i wylacznie efekt czlowieka. Oczywiste jest ze to co my robimy naklada sie na naturalne cykle. Tyle ze w obliczu dowodow naukowych wyglada na to ze nasz wklad jest tu chyba dosc znaczacy.
pozdr