Każde działanie jest obarczone pewnym ryzykiem. Jednakże jedno jest pewne: ZSRR miał niejako wpisane w swoje plany polityczne napieranie na Zachód. USA miały zaś jedynie na celu powstrzymanie tego naporu (ewentualnie wypieranie ZSRR z bandycko zajmowanych ziem). Tak więc dla ZSRR celem była czerwona flaga w Waszyngtonie. Wynikało to z założeń rewolucji światowej.
USA nie miały zaś celu zajęcia ZSRR.
Kalkulacja jest prosta, pozostawanie przy ZSRR i umacnianie tego państwa tak czy owak przybliżało groźbę wojny. Rozsądek nakazywał ich osłabić.
W każdym razie to zabawne co piszesz o "patriotyzmie wariackim". W 2010 roku. Historia pokazała, że kalkulacja była słuszna. Co nie przeszkadza zwolennikom patriotyzmu alternatywnego dowodzić, ze była podła czy głupia. Tak, mimo faktów, lepiej dowodzić, że lepszą kalkulacją był trwanie.
Tak jakby to głównie Solidarność obaliła komunizm, a nie głównie Reagan.