>
> Nieludzkie jest narażanie tej osoby na życie ze
> świadomością ze pamięć o najbliższej osobie
> uległa trwałemu zszarganiu.Bez możliwości
> odniesienia się do tego.
Zgadzam się z Tobą. Co więcej, uważam, że szarganie pilotów jest takim samym okrucuieństwem.
Lotnictwo akceptuje mówienie o przyczynach, bo to pozwala uniknąć sytuacji w przyszłości, pozwala budować bariery.
>Jeśli czytałeś
> Machiavellego-to powinieneś wiedzieć ze jedno
> "duże okrucieństwo"( załóżmy ze takim byłaby
> dla tej pani konieczność odsłuchania zapisu ze
> skrzynki )
OK. Uważam, że jeżeli chiałaby odsłuchać, powinno się jej to umożliwić.
Ten błąd jest do naprawienia.
I uważam, jest taka możliwość.
> I inna kwestia.Tytuł Twojego wątku który
> uzyskał powyżej 300 wpisów-jest kłamliwy.Ty
> nie bronisz Rosjan-ich zachowania które w sensie
> ludzkiego współczucia jest bardzo budujące.
Bronię Rosjan, którzy tam pracowali.
W kwestii władz rosyjskich, to sprawie został nadany bardzo wysoki priorytet, to było czuć, że rozkaz jest z samej góry. I byłem pod zawodowym wrażeniem, że potrafili się tak "zebrać" .
Poniekąd wyznania rodzin potwierdzają to, co twierdziłem, że gdyby z podobnym zdarzeniem mierzyły się na naszym terenie władze polskie, to byłby "niezły b... siostry". Przeważają zastzreżenia co do działań polskiej administracji, np. p. Melak mówi o bałaganie w listach pasażerów. A jak widać np. p. Błasik cofnęła się ze schodków do samolotu, zresztą trzeba zrozumieć emocje, część ludzi decydowała sie na lot lub z niego rezygnowała w ostatniej chwili. To był dla nich dramat.
Władz rosyjskich będę bronił przede wszystkim za stworzenie warunków do najtrudniejszego życiowego egzaminu dla rodzin, które tam były i za pełną otwartość do współpracy.
Pzdr,
Kajetan
P.S.
Nie muszę zmieniać tytułu wątku. To, że widziałem lotniskowe służby ratunkowe we Frankfurcie n/Menem w różnych sytuacjach ratowniczych (a widziałem i żuchwa opadła mi jak kopara) to nie znaczy, że neguję zbrodnie Luftwaffe.