marynia Napisał(a):
> Nie można się więc oburzać, że rodzice nie
> akceptują życia dzieci, które gardzą tym co
> dla nich jest drogie.
>
Maryniu, mnie to jednak oburza. Dzieci to tez normalni ludzie. Dorosle dzieci akceptuja swoich rodzicow, mimo ze ci maja wady. Czemu rodzice nie akceptuja swoich doroslych dzieci, razem z ich pogladami itd.? Przeciez jak sie rodzi dziecko, no to jest logo, ze ono bedzie mialo swoj wlasny rozum, chocby nie wiem jak mu go otepic.
Ludzie sobie za daleko interpretuja czwarte przykazanie. 'czcij' nie znaczy sluchaj jak boga.
Kiedy dzieci nie umieja przeciwstawic sie swoim rodzicom, to zyja w ciaglym konflikcie z samym soba. Bo interesy dzieci i rodzicow zawsze sa sprzeczne, o ile nie weryfikuje ich tolerancja. Od urodzenia az do smierci nie ma sie wtedy swietego spokoju.
> Niektórzy uważają, że zasady są po to żeby
> je łamać, ale ilu "postępowym" i
> "cywilizowanym" facetom jest obojętne, czy
> kandydatka na żonę wczesniej zabytnio nie
> używała życia? Ilu dziewczynom jest obojętne,
> gdy słyszą uwagi o możliwościach seksualnych
> narzeczonego?
Eee, ja tam sie ciesze ze moj przetestowal najpierw caly tlum, a potem wybral najlepsza. Glupio by bylo tak byc pierwszou lepszou.