Tylko że czałośc kojarzy mi sie z następującym obrazkiem:
ZSRR Priałtajski Kraj 1991. Lotnisko w miejscowości Ustkoksa położene najbliżej masywu Biełuchy. Po ok. godzinnej, mocno off road jeździe samochodami UAZ trafiamy na to lotnisko. Samo lotnisko to kawałek płaskiego terenu pośród gór z drewnianą chałupą w roli "portu lotniczego" Informacji zero. Bufet zero. Kibel-zapomnij. Tłum Ałtajców kilku Nimców, Holendrów i 5 Polaków. Czekamy na samolot nikt nie wie czy przyleci, a jeżeli przyleci to o której godzinie wyleci. W końcu jakiś wyłądowal. Szczekaczka dała znać, że samolot czeka i żeby udawć się w jego kierunku. Nie byl to nasz samolot. Ludzie spokojnie piechotką, powoli - bo z tobołami w tym kury - udali sie do samolotu. W chwili gdy samolot zaczął juz kołowac i był oddalony o jakieś 1500 m od "portu" okazało się, że jest jeszcze jakiś pasażer - turysta niemiecki. Operatorka szczekaczaki wychyliła sie przez okno z mikrofonem w ręku i zatrzymała kołujący juz samolot. Szczęśliwieć nie zadawał sobie sprawy z nieszcześcia jakie przed nim - ten dystnas 1500 do samolotu nusiał przebiec świnskim truchtem ( ze względu na spory placak ). Obrazek surrealistyczny: w dali stoi samolot - a jakże odrzutowy, pasażer zapiernicza średni dystans z plecakiem na plecach, silniki wyją i trap wejściowy w ogonie opuszczony - Jak 40.
W moim samolocie okazało się, że kilku pasażerow podróżuje na stojąco. Nie powiem tanio było.
W kwestii wspinaczkowego pakowania się do podróży samotem to:
1. nigdy nie traktuje plecaka jako wora do transportu lotniczego - ryzyko zniszczeń
2. w chudszych latach stosowalem worek plastikowy pleciony z białych tasiemek przypominający splot worka jutowego lub tkanine podłogową do namiotów lub tarpolin.
3. w lepszych czasach zacząłem używac dedykowanego wora-opakowania transportowego - wór dakronowy o kroju wora USArmy ale większy od standardowego.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2008-10-21 09:29 przez AndrzejKo.