nat nie mogę się zgodzic z twoim twierdzeniem ze ludzie kradną miód. O kradzieży możemy mówic kiedy taki misiu wpierdala się do ula, robi wielki bajzel i wyjada miodek tak cięzko pyłek do pyłka przez biedne pszczółki składany. I nie ma szansy by misia zresocjalizowac, ponieważ przy następnej nadarzającej sie okazji dopuści się tego okrutnego procederu jeszcze raz. Jeśli więc chcielibyśmy zapobiec aktowi kradzieży (który przecież jest czymś jednoznacznie negatywnym) powinniśmy misia utłuc. Oczywiście nie namawiam cię do zjadania trupa tegoż misia od razu - szanuję twoje przekonanie o wyższości jendej formy materii organicznej nad jej inną formą.
Inaczej ma się sprawa z pszczelarzem. Tu już o kradzieży nie może byc mowy - mamy do czynienia raczej z wymianą usług. Pszczelarz dba o ul, serwisuje (nie wspominając o tym, że go zbudował a pszczółki go wybrały - nie zmusisz matki do założenia kolonii w ulu, którego nie zaakceptowała), zapewnia pszczółkom amciu na długie zimowe miesiące NAWET jeśli te w związku z deszczowym latem w dupie (w odwłoku uściślając) miały zabezpieczenie sobie spokojnej zimy i latac im się nie chciało by zebrac miodku, chroni przed choróbskami, pasożytami i innymi zagrożeniami. W zamian pszczółki dają miodek a dym z palonej chuby byc może (nie wiesz tego) jest tym na co pszczólki czekają cały rok - niezapomniana mistyczna jazda w stanie nirvany? Pszczółki są po nim wyjątkowo łagodne i zaraz potem wesoło sobie latają bez wyraźnych objawów ubocznych. My musimy płacic państwu chorrrendalne profity za uzyskanie dostępu do alkoholu (chociaz moglibysmy sobie napędzic bimbru za nikczemnie mniejsze pieniądze -ale wtedy panstwo powie ze je okradamy) a potem jeszcze dostajemy na deser kaca.
o kradziezy miodu mozesz mowic jesli pomiedzy połką sklepową z tymże miodem a wyjściem, pominiesz kasę.
pzdr
astrodog
PS
Oli życzę zasiekania w tym sezonie truuuuudnego RP. Jakoś tak wychodzi, że na arenie międzynarodowej to Panie dają nam więcej powodów do dumy niż Panowie.