jeszcze raz udowodniles zajebista znajomosc angielskiego. nie umiesz wyciagac wnioskow i tyle. pierogow w seattle slabo szukales- trzeba bylo zajrzec na Madison (1St Hill) jak rowniez na Pike St Market. ot taki z ciebie detektyw.
pamietasz czasy Peewee's playhouse. dyskusja z toba jest na mniej wiecej takim wlasnie poziomie. ftp i 1 gb o co ci chuju chodzi? podalem ci linka i tyle. tyle ze po angiesku znowu byl, wiec chyba miales problemy ze zrozumieniem. ktorej czesci tekstu nie skojarzyles? napisz to ci przetlumacze gumofilcu.
a jesli o twoja agenturalna przeszlosc chodzi, no to wlasnie udowodnij nam ze takowej nie bylo. bo wlasnie takiej logiki uzywa twoj ulubiony pis. skoro znasz tylu agentow, czym chwalisz sie na tym forum niejednokrotnie, to chyba musi wynikac z doswiadczen osobistych i osobistych znajomosci, bo w IPN nie pracujesz.
a w ogole, to skoro w usa sa same matoly, a w polsce jest tak klawo, to czemu nie spierdalasz tam? you're so full of shit your eyes turn brown from turd overload. (mam przetlumaczyc?)
a teraz wypierdziocha gumofilcowy palancie