Manu, trochę zaskakujesz mnie tym "załamaniem". W latach 1982-86 sporo bywałem w Roztoce, z Markiem i Grażynką nieraz się długo posiedziało i pogadało. Dla mnie było oczywiste, że Marek gada także z róznymi "niewłaściwymi" ludźmi i pewnie chlapie momentami za dużo, zwłaszcza po kielichu, a jak wiadomo, abstynentem to on nie był :)
Nie przesądzajmy jednak, czy tym chlapaniem komuś zaszkodził. Przecież wszyscy pisoczyli na komunę, śpiewali "zakazane piosenki", robili sobie jaja z rajdu Lenina, malowali rózne napisy itd. Kto miał z tego powodu poważne kłopoty? Bez przesady. Konspirę to robili Bujak, Frasyniuk i inni, ale nie ci, co malowali antywronie napisy :) A ubecja musiała czymś się wykazywać, więc pisała raporty z tego, co im Marek przy wódce opowiedział. Czyli to, co i tak wiedzieli, bo trudno nie wiedzieć.
Ludzie róznie się zachowują i trudno czasem ich zrozumieć. Dla mnie było "szokiem", jak poszła fama, że Hierzo szkoli zomowców. Nie znam Hierza, ale był pewną legendą, wydawało się, że taki człowiek szerokim łukiem omija takie wklęsłe formacje. No a teraz się okazuje, że oni jakieś tam dobre intencje mieli.
Zaś co do red. Jureckiego: o ile pamietam (ale może się mylę), to jakoś z Drozdkiem w sądzie poszedł na kompromis. To tak na marginesie.
pzdr