Oczywiście, że można. Można jeszcze modlić się do Sziwy, Wielkiej Galaretowatej Mazi i kilku innych. Można nie spowiadać się wcale i uważać się za katolika (moja ulubiona kategoria - wierzący-niepraktykujący). Można. Można też potraktować spowiedź jako akt cywilnej odwagi w wyznaniu swoich przewinień. Nikt nie obiecuje katolikom podczas chrztu: i będzie wam w życiu zajebiście lekko i łatwo. Sam miód.