Re: dzlok [homo i kanibalizm]

O gustach się nie dyskutuje, ale jak widać muszę. Opinia, że London to pisarz dla młodzieży jest moim zdaniem wyjątkowo durna. A że dla dzieci, to już aberracja, ponieważ książki Londona cechuje duże okrucieństwo. Nie wiem, czy w ogóle wiesz, o czym jest "Martin Eden"?
Opinia co do Lema jest również kretyńska. Przyznam, że pierwszy raz się z taką spotkałem. Lem, cokolwiekby o n im nie mówić jako o człowieku, był geniuszem pióra. Jego książki są tak rozmaite, tak nie na jedno kopyto, że trzeba być wyjątkowym bucem, żeby napisać takie rzygowiny, jak ty.
Moby Dick - powieść prześwietna. Powidziałem - dla kogoś, kto kocha marynistykę. Czy to, że nie jest to powieść uniwersalnie zjadliwa to zarzut? Moim zdaniem nie. Ale ja wiem, dlaczego on ci się tak nie podoba. Bo ją trzeba przeczytać, trzeba poświęcić na nią trochę czasu. A ten czas to czas zmarnowany z punktu widzenia ładowania w Spartku. Na tym polega problem... i dlatego wdahowcy jak już serwują sobie jakieś twory dla ducha, są to z reguły proste grafiki, na które wystarczy rzucić okiem, i już ma się jakieś durne przemyślonko w drodze do Spartka.