>ale jednak wspinanie nawet to zwykłe skałkowe cos straci ......................na razie nie umiem tego nazwać ,ale nie chodzi mi o elitarność czy coś w tym rodzaju!!
No to Ci pomoge w nazwaniu tego czegos - nie chodzi o elitarnosc jak powiedziales tylko o ludzi i atmosfere ktora zawsze wspinaniu towarzyszyla (gadki, winko itp.:) w skalach zaczynaja sie pojawiac ludzie przypadkowi - po kilku wuizytach na sztucznej scianie - niegdys droga do wspiny wiodla przez gory, to w jakis tam sposob ksztaltowalo przyszlego lojanta - teraz przylaze na zakrzowek a tu facet w uprzezy napierdala razem z jakim dresem do butelek z wiatowki (na moja uwage czy posprzataja - mowia oczywiscie -oczywiscie NIE posprzatali) albo wczoiraj bylem na spacerku z coreczka (mysle wezme uprzaz i buty:) podchodze pod problemowke pytam czy mozna sie przywiazac i co słysze RACZEJ NIE - no kurwa mac - przez 20 lat mi sie cos takiego nie zdarzylo (nie moglem sie powstrzymac zeby nie wejsc i zejsc na zywca draga przez nich okupowana :)))) dzieki popularyzacji olimpiadom itp takich ludzi bedzie coraz wiecej - juz teraz wspinacze syfia smieca i buracza, obawiam sie ze takie zjawiska stana sie powszechne.