>takiej ilosci nie bedzie pstrykal zdjec wlasnie ze wgledu na koszty
wiec robiac slajdy myslisz o kazdym zdjeciu, zeby go nie spieprzyc - ergo: dazysz do doskonalosci.
robiac cyfra nigdy nie nawet zaczniesz, bo za kazdym razem bedziesz miec furtke bezpieczenstwa w postaci przycisku "del". taki przycisk oglupia.
ja sie nie wstydze pokazac publicznie 99% swoich slajdow, a ty? lub inaczej: czy nie wstydzi sie tego przecietny uzytkownik cyfry? chyba sie wstydzi, bo widze, jak czesto taki gosc wywala co 2 zrobione zdjecie zaraz po zrobieniu.
poza tym ja kupuje slajdy po srednio 7zl, a nie po 30-40 :P
no i sprobuj zrobic pokaz z cyfry na ekranie kinowym. a ja robilem.
>technika tak idzie szybko do przodu ze Twoj aparacik za 2,3 lata w stosunku do nowosci bedzie slaby
co to znaczy slaby? brak wodotrysku? dzieci nie robi?
na przykladzie:
jezdzilem w ciezkich rajdach terenowych nissanem patrolem k160 z 1984 roku (czyli w 2002 juz byl pelnoletni), z przebiegiem ok. 600.000km (szescset tys.). tlc hdj70 jest nazywana "one-million-kilometer". dzisiaj juz sie nie produkuje takich samochodow, a te co sie produkuje kosztuja w porownaniu do aparatow tyle co eos 1ds m II do eosa 5-tki, poza tym trzeba je jeszcze w teren przygotowac (nie mowie o osprzecie typu lift zawieszenia, winch itd. tylko np. o zabezpieczeniu elektroniki - czy chocby wnetrza! - przed woda). a takiego np. defendera nie bierzemy pod uwage, bo to konstrukcja praktycznie nie znieniona od lat. z aparatami jest podobnie - nowosc to niekoniecznie znaczy jakosc. najczesciej zas znaczy "nijakosc".
wiesz dlaczego dlugo nie bylo eosa 30-tki?
byla 3, 300, 3000, a takiej 30-tki nie bylo i nie bylo. dopiero po kilku latach sie pojawila.
ano dlatego, ze 50-tka skutecznie zapelnila rynek stosunkiem cena/jakosc i niepotrzebna byla nowosc, ktora niewiele wnosila.
---
btw: co z trwaloscia zdjec z cyfry w stosunku do slajdow? masz jakies wsparcie? ;))
pzdr -
mazeno