Powiem ci tak: nie jestem informatykiem, linuksa biurkowo/domowo/gierkowo używam od 6-ciu lat.
Oczywiście nie wszystko jest łatwe i banalne ale nie wmawiaj że w łindołsie wszystko jest banalne i samo
się robi.... używam w pracy łindołsa i wczaśniej walczyłem z '95 '98 NT 2000... więc wiem jak bolało doprowadzenie
do sprawnego działania Nvidii TNT na płycie z chipsetem VIA i AMD na pokładzie. Niektóre problemy wirusowe łatwiej
w łindzie rozwiązać przez reinstalke niż naprawę (vide post Birbaga) co więcej np. uruchomienie Bluetootha w Nokii
w Ubuntu polega na dodaniu dwóch wpisów do plików conf i włączeniu telefonu, na 2000 w robocie zajęło to pół dnia bo były konflikty na portach com i PCSuite nie chciał współpracować ze sterami bluetootha.
Tak więc prostota M$ to mit.
Co do softu... większości z tych które wymieniłeś nie znam... outlook - evolution, photoshop - gimp, każdy (prawie) z programów windowsowych da się obecnie uruchomić przez wine (to nie jest emulacja) i chodzą tak samo sprawnie i wydajnie jak pod M$, ja nawet Autocada 2004 kiedyś uruchomiłem bo akurat potrzebowałem. Co więcej, jeśli chodzi o biurko, a nie zastosowanie specjalistyczne (gdzie dostępność softu zależna jest od producentów softu) to linuks, zwłaszcza w popularnych dystrybucjach jest co najmniej tak prosty w obsłudze jak M$.
Co do softu specjalistycznego to racz zauważyć że coraz więcej producentów zaczyna dostrzegać konieczność
portowania aplikacji na *nixy. Taki przykład [
www.alias.com] jeśli oglądałeś ostatnio np. Ice Age 2, to dzieki Maya na klastrach linuksowych.
Dla chcącego nic trudnego. Dla mnie łidołs jest beznadziejnie topornym i niekonfigurowalnym i niestabilnym środowiskiem, no ale co kto lubi...