Prawda jest prawda. Jesli krytykuje (historyk) daną publikacje to podaje argumenty (patrz wątek wyżej). Mówienie że ktoś kłamie w lewo, ktoś w prawo to prawda jest pośrodku jest po prostu (z punktu widzenia metodologii nauki) bzdurą.
Jeśli Jaś powie 2+2 = 10,
Małgosia 2+2= 20,
to pani od matematyki nie uśredni odpowiedzi i nie powie 2+2=15.
W jakiejkolwiek nauce (jeśli to jest rzeczywiście nauka a nie np. "naukowa" astrologia) liczy się argument a nie pobożne czy mniej pobożne intencje czy dobre chęci.
:o)))