Podzielę się ogólnym spostrzeżeniem.
Przez ostatnie kilka dni śledzę a nawet zabieram głos w dyskusjach politycznych na forum (miniatura dyskusji w skali kraju). Oczywiście głównym tematem jest ocena posunięć rządu i prezydenta.
Wyznawcy PiS i prezydenta Kaczyńskiego na konkretne zarzuty pod adresem swoich ikon (nie chce mi się powtarzać wystarczy zajrzeć do kilku wątków) odpowiadają według następującego schematu. Albo przez przywołanie jakiegoś tajemniczego spisku związanego z PO, który całkowicie tłumaczy PiS. Albo przez zmianę tematu i podkreślanie banalnie prawdziwych faktów takich jak: Jaruzelski ukręcił kark Polakom, PRL był systemem zbrodniczym, SLD i Kwaśniewski nakradli się że hej, Michnik pitoli głupoty, wielu oprawców z PRL pławi się teraz w luksusie. To wszystko prawda, lecz nie ma to nijakiego związku z oceną działalności rządu i nie posuwa dyskusji naprzód.
Znajduję tylko jedno wytłumaczenie. Jest to obrona ludzi zdesperowanych, którzy nie potrafią przyznać, że PiS już dawno okazał się formacją, której pewne zagrania żywo przypominają PRL albo rządy SLD + Kwaśniewski.
Zabawne jest też to, iż pod wpływem chyba najgorliwszego obrońcy PiS na tym forum, właśnie kończę czytać ksiażkę Ziemkiewicza o polactwie. Książka ta w obecnej sytuacj politycznej jest jawną satyrą na wyborców PiS i Kaczyńskiego. Nawet liczby się zgadzają: piećdziesiąt kilka procent obywateli to polactwo. I co z tego, że była pisana z myślą o dokopaniu SLD czy Michnikowi? Ano to z tego, że PiS łatwo przypisać te same grzechy. Co do jednego się zgodzę z teologami PiS - naprawdę warto tę książke przeczytać!