Wiesz Robert, na początku lat osiemdziesiątych miałem już kości, które specjalnie niczym nie różnią się od dzisiejszych. I wiele dróg w skałkach padło na takim zestawie. Zamiast friendów Heksy też siadały. Tylko wszędzie poza Kazalnicą, gdyż tam użyjesz kosci sporadycznie.
Nie przeceniałbym specjalnie wartości ruchomej asekuracji, ponieważ nasze Tatry są bardzo specyficzne jeśli chodzi o posługiwanie się tymi zabawkami. Ale jeśli można to jak najbardziej.