Witam, Andrzej nad tymi nitami powiem szczerze to bym się zastanowił, nie ze względu na walory asekuracyjne a raczej historyczne, jakby nie było są to jedne z pierwszych nitów wklepane w skałe. Pamiętam jak dobrych kilkanaście lat temu pochłaniałem książki Długosza i wkońcu robiąc era, wpinając się do tych samych nitów które bił mistrz był jakiś taki fajny klimat :) mam nadzieje że zrozumiałeś o co mi chodzi. Wiem że chyba tylko jeden ma lub miał wtedy uszko nie uszkodzone, no ale takie jest moje skromne zdanie... ta droga to kawał historii, pewnie niejeden by chciał ich dotknąć...