Tu jesteś w błędzie. Dobiłem w tym roku kilka haków, kilka wyjąłem gołymi rękami i mam świadomość częstokroć iluzoryczności takiej asekuracji . Możesz być pewny, że przynajmniej część ( by nie mówić, że wszyscy) ludzi wybierających się dotąd na Wachowicza też tą świadomość miała bo po prostu się w Tatrach wspinają. Niektórzy to akceptują inni nie. To nie jest tak, że wszyscy wspinający się w Tatrach to chłopcy/dziewczęta żywcem przeniesieni z Kobylańskiej w góry, ufający bezgranicznie każdemu stałemu przelotowi nawet najbardziej przerdzewiałemu. W kontekście świadomości takiego ryzyka, przejście na starych hakach może być równie moralne choć niezaprzeczalnie mniej wymagające pod względem umiejętności kładzenia asekuracji, opanowania etc.